28 lutego, 2023 READ MORE Skandynawska osada w prekolumbijskiej Ameryce - czy został genetycznych ślad wśród rdzennych mieszkańców? Potomkowie Wazów 21 lutego, 2023 READ MORE Potomkowie Wazów nadal żyją w Polsce! 12 lutego, 2023 READ MORE Najstarszy przodek - czyli jak daleko jest kres poszukiwań 6 lutego, 2023 READ MORE Najstarsze ślady pobytu człowieka współczesnego w Europie
Browsing Category

Dziś epoka wikingów kojarzona jest z wojownikami pojawiającymi się w różnych częściach Europy w trakcie łupieżczych wypraw, jak również z czasami handlu na duże odległości. To również moment w historii, kiedy wczesnośredniowieczni Skandynawowie dotarli do wcześniej nieodkrytych przez Europejczyków części Świata. Swój ślad pozostawili również w Ameryce Północnej nad długo przed późniejszymi o kilka wieków wyprawami, które znamy ze szkoły. Takie podejrzenie pojawiło się już w XIX, a jedynymi dowodami mogły być sagi.

Poszukiwania stanowiska archeologicznego na którym udałoby się znaleźć ślady po średniowiecznej osadzie założonej przez Skandynawów trwały przez wiele lat. Niestety głównie było to pasmo niepowodzeń. Wszystko zmieniło się wraz z odkryciem w latach 60-tych XX wieku w miejscowości L’anse aux Meadows w Kanadzie. Rozpoczęte wówczas badania archeologiczne przyniosły rewelacyjne odkrycie! Zarówno datowanie radiowęglowe jak i analiza słojów dowodzą, że powstała ona na przełomie X i XI wieku, a więc około 500 lat wcześniej niż wyprawa Krzysztofa Kolumba. Odkryto fundamenty 8 budynków, z których największy miał powierzchnię około 300 metrów kwadratowych. Obecnie szacuje się, że w osadzie mogło zamieszkiwać od 30 do 90 osób. Jest to wysoce interesujące, bowiem w tym czasie populacja niedawno zasiedlonej Grenlandii liczyła zaledwie kilkuset osadników. Osada była użytkowana przez krótki czas, gdyż w takim klimacie naprawa konstrukcji byłaby wymagana co około 20-30 lat, a na ślady takich prac nie natrafiono.

Jaki był powód założenia osady? Według naukowców badających jej obszar, została założona przez Skandynawów w celu pozyskiwania drewna oraz innych surowców przydatnych głównej kolonii na Grenlandii oraz Islandii. Pełniła również rolę schroniska w trakcie okresu zimowego.

Pierwsze pytanie jakie przychodzi mi do głowy: co się stało z przebywającymi tam mieszkańcami? Czy wszyscy powrócili do swoich rodzinnych stron? Zapewne tak, ale zawsze istnieje szansa, że pojedynczy osadnicy zawędrowali głębiej i zostali zasymilowani do rdzennej ludności. Z punktu widzenia genealogii genetycznej wykrycie wśród ówczesnych rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej wczesnośredniowiecznej domieszki genetycznej ze Skandynawii wywołałoby ogromną sensację. Niestety z różnych powodów jest cały szereg problemów z badaniem próbek kopalnego DNA rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej na szerszą skalę. Obecnie możemy być pewni tylko obecności osadniczej Skandynawów w L’anse aux Meadows.

Michał Golubiński

Potomkowie Wazów

Dla wielu z was może się to wydać zaskakujące, gdyż w szkole uczono nas czegoś zupełnie innego, ale fakt jest faktem – potomkowie Wazów są wśród nas. Nawiązując do tematu, przypomnę, że pisałem kiedyś o żyjących obecnie w naszym kraju potomkach rodów dynastycznych.

Wszystko za sprawą rodziny Gyllenstierna, która wywodziła się ze średniowiecznej Danii, a pod koniec XV wieku część członków osiadła w Szwecji. Zaangażowali się w oni walkę z Duńczykami na czele której stanął Gustaw Eriksson Waza. Wkrótce potem został on królem Szwecji a jego wnuk – Zygmunt zasiadł na naszym tronie jako dobrze wszystkim znany Zygmunt III Waza. Przybył on jednak do Krakowa z licznym dworem, w którym znaleźli się Eryk i Johan Gyllenstierna oraz ich kuzynki: Lukrecja i Izabela. Ta pierwsza została wydana za wojewodę parnawskiego – Jana Zawadzkiego, zaś druga ostatecznie za Jana Grzybowskiego, starostę warszawskiego (choć ówcześnie krążyły pogłoski, że sam królewicz Jan Kazimierz chciał się z nią ożenić). Warto tutaj wspomnieć, że wszyscy wymienieni członkowie tej rodziny, po kądzieli pochodzili od króla szwedzkiego i norweskiego – Karola VIII.

Dla nas najważniejszy z wymienionych jest jednak Johan, który podczas późniejszych walk o tron szwedzki zachował wierność Zygmuntowi III i ostatecznie osiadł w Polsce. Wcześniej, kiedy przebywał w Szwecji, ożenił się z Sygrydą Brahe, córką hrabiego Pera Brahe. Co najciekawsze, to była ona wnuczką Małgorzaty Wazówny – siostry wspomnianego już Gustawa Erikssona Wazy (króla Szwecji), a jej pradziadkiem był Eryk Waza, od którego wywodzili się nasi władcy.

Wkrótce po tym jak Johan wraz z żoną i dziećmi osiadł w Polsce (początek XVII wieku) zmienili oni nazwisko na Guldenstern a jego potomstwo wżeniło się z polską szlachtą, wśród której do dzisiaj żyją potomkowie Wazów.

Michał Golubiński

Kiedy zaczynam opowiadać o poszukiwaniu przodków, bardzo często spotykam się z pytaniami o to jak daleko w czasie możemy się cofnąć oraz jaki jest najstarszy przodek, którego udało mi się odnaleźć. Odpowiedź na pierwsze pytanie nie jest taka prosta, bo wiele zależy tutaj od tego, z jakiego stanu pochodzili przodkowie oraz jak dobrze zachowane są źródła dla konkretnego regionu. Jeśli mamy szczęście, to może nam się udać dojść do czasów wczesnego średniowiecza, a więc okresu, w którym dopiero zaczynały formować się państwa na obszarze dzisiejszej Europy.

Jednym z głównym czynników, wpływających na to jak daleko uda nam się odszukać przodków jest ich stan społeczny. W przypadku rodzin pochodzenia chłopskiego, czy wielu rodzin pochodzenia mieszczańskiego uda nam się bardzo często dojść do XVII – XVIII wieku. Oczywiście, pojawią się na pewno przypadki, gdzie odkryjemy jeszcze starsze pokolenia, ale nie zapominajmy, że wyjątek potwierdza regułę.
Istnieją dwa główne ograniczenia, które nie pozwalają nam poznać dalszych losów. Po pierwsze brak źródeł dla starszego okresu, z których możemy opracować genealogię rodzin chłopskich, a po drugie brak stałych nazwisk lub ich brak w ogóle. Często osoby pojawią się w dokumentach określane tylko imieniem. Nawet przy istnieniu źródeł, może nam to nie pozwolić połączyć dalszych pokoleń. Nazwiska nie były też stałe, a więc może się zdarzyć, że będziemy szukali aktu urodzenia lub chrztu wystawione na złe nazwisko.

W przypadku rodzin mieszczańskich, często będzie istniała dokumentacja pozwalająca teoretycznie cofnąć się dużo dalej, ale dlatego napisałem też, że powyższa uwaga odnosi się do większości rodzin mieszczańskich. Pomimo, że są starsze źródła, to nic nam nie pomoże, jeśli nasi przodkowie zostali mieszczanami dopiero w XVII, albo nawet w XVIII wieku. Możemy mieć nawet dostęp do ksiąg miejskich z XV wieku, problem jest tylko taki, czy nasi przodkowie żyli wtedy w tym mieście, a bardzo możliwe, że wprowadzili się dopiero w późniejszych wiekach. Nawet jeśli żyli, to czy byli na tyle ważni, żeby w takich księgach się w ogóle pojawić, a jeśli już się pojawili to, czy zdobędziemy informacje na temat ich rodziców.

Zupełnie inaczej wygląda sprawa w przypadku rodzin pochodzenia szlacheckiego. Jeśli mamy szczęście i z terenu, skąd pochodzili zachowały się starsze źródła, takie jak np. staropolskie księgi sądowe to możliwe, że uda nam odtworzyć genealogię pokolenie po pokoleniu do czasów średniowiecza, a więc często do nadań ziemskich. Oczywiście, często trop urwie się gdzieś wcześniej i może się okazać, że znamy starszych przodków z linii pochodzenia chłopskiego niż szlacheckiego. Nikt w końcu nie daje tutaj gwarancji, że z racji pochodzenia szuka się w prostszy sposób. Jest też wiele pokus, takich jak herbarze i inne źródła wątpliwej wiarygodności, które teoretycznie pozwalają odtworzyć najstarsze dzieje rodziny, ale to temat na zupełnie inny wpis.

Co ciekawe, możemy sięgnąć jeszcze dalej. W dawnej Polsce małżeństwa między członkami rodziny panującej, a poddanymi nie miały zbyt często miejsca, jednak bez wątpienia się zdarzały. Mam na myśli wydanie córki z rodziny dynastycznej, a takich tak zwanych „furtek” było kilka. Oczywiście część z nich jest dla nas bez większego znaczenia, dlatego, że doszło do nich stosunkowo późno i potomstwo pozostało w kręgu rodzin magnackich. Były również takie, z których znamy bardzo dużą liczbę potomstwa i wielu spośród dzisiaj żyjących może udokumentować swoje pochodzenie właśnie od takich małżeństw. Oczywiście genealogia osób pochodzących z rodziny dynastycznej jest bardzo dobrze znana i zawiera szereg władców zarówno Polski, jak i innych krajów europejskich. W ten oto sposób, okazuje się, że żyją obecnie potomkowie między innymi Mieszka I czy Karola Wielkiego, co na pewno wśród wielu może wzbudzić zdziwienie.

Michał Golubiński

Naukowcom badającym jaskinie Grotte Mandrin we Francji udało się najprawdopodobniej odkryć najstarsze materialne ślady pobytu człowieka współczesnego w Europie. Według badań opublikowanych w artykule Modern human incursion into Neanderthal territories 54,000 years ago at Mandrin, France przypuszcza się, że należy przesunąć je o blisko 10 tysięcy lat wstecz względem najstarszych dotychczas odnalezionych!

Jaskinia Grotte Mandrin jest badana od kilkunastu lat. Większość odkrytych tam do tej pory artefaktów powiązano z obecnością neandertalczyków, jednak w warstwie datowanej na 56,800-51,700 lat temu natrafiono na ślady prawdopodobnej obecności człowieka współczesnego w postaci zęba dziecka oraz narzędzi. Pozostaje czekać na próbę uzyskania DNA z zęba, jednak dotychczas przeprowadzone prace na zębach końskich z tej samej warstwy skończyły się niepowodzeniem.
Jeśli dalsze badania potwierdzą to odkrycie, to oznacza, że człowiek współczesny i neandertalczycy mieszkali obok siebie w Europie znacznie dłużej niż dotychczas sądzono. Niestety wciąż niewiele wiemy o interakcjach zaistniałych w jaskini Grotte Mandrin między obiema społecznościami. Okazuje się, że ich obecność była w jaskini tylko czasowa, a po ich krótkim pobycie ponownie została zasiedlona przez neandertalczyków, którzy przetrwali jeszcze następne kilka tysięcy lat w Europie.

Dotychczas najstarsze ślady pobytu Homo sapiens sapiens zostały odnalezione w jaskini Baczo Kiro w Bułgarii. Datowane są jednak na około 45 tysięcy lat temu, co sprawia, że są o blisko 10 tysięcy lat młodsze względem najnowszego odkrycia z francuskiej jaskini.

Należy wspomnieć, że nie wszyscy naukowcy zgadzają z interpretacją wyników przedstawioną w powyższej pracy, jednak dalsze prace pozwolą z pewnością rozwiać wątpliwości.

Page 1 of 3123